niedziela, 10 listopada 2013

Część 15


Kilka miesięcy później Andrzej wrócił do pełnej sprawności po wypadku. Wiktoria zamieszkała z nim w jego domu i świetnie zdała egzamin specjalizacyjny. Blanka wyjechała do Stanów do szkoły. Bardzo polubiła Andrzeja. Nie traktowała go co prawda jak własnego ojca ale bardzo się zaprzyjaźnili. 

Pewnego wieczoru, przy kominku

F. Wiktoria? 
W. Tak, kochanie
F. Ja wiem, że jesteśmy ze sobą kilka miesięcy ale chciałbym Cię o coś zapytać.
W. Tak?
F. Powiedz mi czy moglibyśmy porozmawiać o przyszłości?
W. To znaczy? Troszeczkę się zaczynam bać...
F. Spokojnie, chodzi mi o to, że ty masz córkę. A ja nie mam żadnego dziecka, i tak sobie pomyślałem...no wiesz...że może my...no wiesz o co mi chodzi, no... - Wiktoria przerwała Andrzejowi
W. Chcesz mieć dziecko?
F. No tak, jeżeli  ty się zgodzisz oczywiście...ja nie chce cię do niczego zmuszać...bo to powinna być przemyślana decyzja
W. Andrzej, kocham cię i chce mieć z Tobą dziecko - uśmiechnęła się do niego
F. To chyba powinniśmy zacząć od zaraz tworzyć naszego małego chłopca
W. Chyba małą córeczkę - powiedziała z przekorem 
F. Będę się cieszył i z córki i z syna
W. Jutro umówię się do Hany i wszystkiego się dowiem, ale teraz - zaczynając rozpinać guziki od koszuli -możemy już zacząć. 

Andrzej wziął Wiktorie na ręce i zaniósł do sypialni. 

Następny dzień, gabinet Hany

W. Cześć, mogę Ci zająć chwilę?
H. Tak, jasne co się stało?
W. Chciałam porozmawiać, chodzi o to, że chcielibyśmy z Andrzejem mieć dziecko i czy mogłabyś mi pomóc pięknie zajść w ciążę - powiedziała uśmiechając się 
H. Jasne, to zrobimy badania i wszystko Ci powiem

Kilka godzin później

H. Wiki, wszystkie wyniki masz w porządku. Nie ma żadnych problemów, i przy odrobinie pomocy z mojej strony, powinno się udać.
W. Dzięki Hana. 
H. Nie ma za co 

18:30, gabinet Falkowicza

W. Mogę?
F. Jasne, kochanie. Byłaś u Hany? - Wiktoria usiadła mu na kolanach
W. Tak była, zrobiła mi wszystkie badania i...
F. i... - przerwał jej Falkowicz 
W. Spokojnie. Okazało się, że nie mogę mieć dzieci - Andrzejowi zszedł uśmiech z twarzy - żartowałam, omówiłyśmy wszystko z Haną i zajdę w ciążę jak bardzo się postaramy. 
F. To cudownie. Skończyłaś już  dyżur?
W. Tak i chyba ty też...
F. Tak ale muszę jeszcze popracować, przepraszam kochanie. Jedź do domu ja postaram się wrócić jak najszybciej. 
W. No dobrze. To ja ugotuję nam pyszną kolacje 
F Dobrze, w takim razie do zobaczenia w domu. - pocałowała go i wyszła

10 minut później 

Andrzej, wyjął telefon i wybrał numer Agaty

F. Witam Agato
Ag. Witam, panie profesorze 
F. Mam prośbę, mogłabyś mi pomóc?
Ag. Jasne a o co chodzi?
F. Chciałbym oświadczyć się Wiktorii. Czy mogłabyś mi pomóc w  wyborze pierścionka?
Ag. Dobrze, to kiedy i gdzie?
F. Za 10 minut przy moim samochodzie?
Ag. Dobrze będę.

Rozłączył się, ubrał i czekał na Agatę przy samochodzie.

F. Gotowa?
Ag. Tak, możemy jechać.

Andrzej wybierał pierścionki a Agata przymierzała je i mówiła czy tak czy nie. Po godzinie spędzonej w Aparcie wybrali pierścionek. (http://www.apart.pl/pl/diamenty,c,1,2,8594)  

F. Myślisz, że się jej spodoba
Ag. Jasne, zgodzi się. 
F. Mam nadzieję. 
Ag. Powodzenia!

Andrzej odwiózł Agatę do hotelu a sam udał się do domu, w którym Wiki czekała na niego z kolacją.

F. Cześć kochanie - krzyknął od progu drzwi
W. Cześć wszystko już gotowe, możemy siadać

Po zjedzonej kolacji, przenieśli się na sofę w dużym pokoju. Andrzej rozpalił w kominku, otworzył wino, nalał do kieliszków i postawił je na stoliku. Usiadł koło Wiktorii, objął ją prawą ręką a lewą cały czas trzymał w kieszeni, trzymał rękę na pudełeczku z pierścionkiem i układał sobie w głowie to co miał jej zaraz powiedzieć. Co się stanie jak się nie zgodzi? Może jednak powinienem z tym zaczekać. w jego głowie była najróżniejsze scenariusze, w końcu przemógł się. zabrał rękę z pleców Wiktorii, uklęknął przed nią i wyciągnął pudełeczko. Wiktoria patrzyła na niego bardzo pilnie. 

F. Wiki, kiedy patrzę na Ciebie widzę kobietę z którą chciałbym spędzić resztę życia. Kocham Cię, więc czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz Panią Falkowicz?
W. No nie wiem, muszę trochę pomyśleć
F. Ale...
W. Oczywiście, że zostanę Panią Falkowicz. Wiktoria Falkowicz brzmi powalająco!

Andrzej założył jej pierścionek na palec i powiedział:

F. Kocham Cię Wiki
W. Ja Ciebie też. 

Zaczęli się całować, Andrzej podniósł Wiki i zaniósł do sypialni

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz