sobota, 26 kwietnia 2014

Odcinek 5

Odcinek 5

7:40, gabinet Falkowicza, znaczy się Consalidy

Wiktoria uzupełniała papiery, była strasznie zmęczona, nie dość, że była lekarzem to jeszcze zastępowała ordynatora. Nagle rozległo się pukanie do drzwi.

W. Proszę.
F. Dzień dobry pani ordynator. - powiedział przyjacielsko

Pojawił się w nich Falkowicz, przez ostatnie tygodnie dużo ze sobą rozmawiali, polubili się, może nawet zaprzyjaźnili.

W. Cześć. - uśmiechnęła się
F. Przyniosłem Ci kawę i croissanty
W. Mmm zjesz ze mną?
F. Z wielką przyjemnością.

Jedli świeże rogaliki z nutellą i pili kawę.

F. Mama wychodzi ze szpitala w przyszłym tygodniu, także Cię trochę odciążę.
W. To dobrze, powiem Ci szczerze, że już mnie przerastają te wszystkie obowiązki, ciągle ktoś coś chce. Straszne, jak ty możesz to wytrzymać?
F. Nie pamiętasz, że mnie w tym szpitalu nikt nie lubi?
W. Hahaha, no fakt. to ja jestem tą ulubienicą lekarską - zrobiła maślane oczka do Falka
F. Bo ja chciałem o coś zapytać.
W. Tak? - spojrzała na niego
F. Bo ja nie chce żebyś sobie pomyślała, że to za szybko i ja...
W. Wysłów się wreszcie.
F. Wiktoria, pójdziesz ze mną na kolacje?
W. Tak. Kiedy?
F. Naprawdę nic nie zrobię, możesz się na to zgodzić...chwila czy ty się od razu zgodziłaś?
W. Tak zgadzam się.

Nagle drzwi do gabinetu otworzyły się na całą szerokość.

PA. Pani doktor, proszę szybko, doktor Gawryło panią prosi.
W. Dobrze już idę.

Wiktoria założyła na siebie niebieską marynarkę.

W. Pogadamy później. - powiedziała i pocałowała Falko w policzek - muszę spadać. Pa
F. Pa

15:30, sala Róży Baran

PR. Synek, nie oszukuj
F. Mamo, proszę Cię, nie oszukuje. Nie umiem w to grać to jak mam oszukiwać?
PR. Oczywiście, że nie umiesz - powiedziała sarkastycznie - A jak tam z Wiki?
F. Zaprosiłem ją na kolacje i się zgodziła.
PR. No widzisz, mówiłam Ci, że się zgodzi. Ja się nie mylę, jeszcze zatańczę na waszym ślubie. Tylko wiesz grzeczny masz być.
F. Mamo, nie jestem małym chłopcem.

W sali rozległ się dźwięk telefonu.

F. Przepraszam, to Wiki, muszę odebrać.
PR. Od niej zawsze - uśmiechnęła się

F. Tak słucham?
W. Jesteś mi potrzebny na sali. Teraz. Proszę Cię.
F. Ale co się stało? - powiedział wstając.
W. Tętniak aorty brzusznej, nie mam z kim operować. Proszę, wynagrodzę Ci to jakoś?
F. Dobrze, zaraz będę na sali.
W. Dziękuje. Czekam. Pa.

F. Mamo, muszę pomóc Wiki w operacji. Przepraszam Cię.
PR. Dobrze idź.

Po operacji, myjnia.

F. To jak mi to wynagrodzisz?
W. Zgodziłam się na kolację z Tobą.
F. Hahaaha ale to była przed tym jak zadzwoniłaś.
W. Ale się liczy. To gdzie i kiedy?
F. U mnie w domu, dziś wieczorem.
W. Dobrze.
F. Przyjadę po Ciebie o 20
W. Ale przecież mogę przyjechać sama.
F. Nie nie możesz. o 20 pod hotelem. Pa.

19:00, hotel rezydentów

W. Cześć Aga
A. Cześć pani Falkowicz
W. Ty, a ty co?
A. Czyżby kolacja?
W. Co. Skąd wiesz o tym?
A. Pielęgniarka słyszała w myjni.
W. No to cały szpital już wie?
A. Tak.
W. Super.
A. To w co się ubierasz?
W. Nie wiem. Musze fajnie wyglądać. Chce mu powiedzieć, że wiem że on mnie kocha.
A. Myślisz, że to dobry pomysł?
W. No cóż, jak się nie przekonam to się nie dowiem.
A. Ok, to dawaj tą szafę do zgwałcenia, trzeba coś wybrać.

20:00, hotel rezydentów

Wiki, po godzinie wyglądała ślicznie. Włosy miała upięte w wysokiego koka, makijaż bardzo podkreślał jej temperamentną osobowość, a na sobie miała elegancką sukienkę. (https://www.google.pl/search?q=sukienki&es_sm=122&tbm=isch&tbo=u&source=univ&sa=X&ei=vfxbU-u3KMXn4gT0nYCoAQ&ved=0CE0QsAQ&biw=1366&bih=643#q=sukienki%20zestawy&tbm=isch&facrc=_&imgdii=_&imgrc=mgNqn7OE2UWbXM%253A%3BU2PGzuUv1eKkYM%3Bhttp%253A%252F%252F4.bp.blogspot.com%252F-ClQjr8StvA0%252FTbxDgkgEItI%252FAAAAAAAAAAM%252FIQ0tzUHl-Qg%252Fs1600%252Fkomers1.jpg%3Bhttp%253A%252F%252Fszeptsercaa.blogspot.com%252F2011_04_01_archive.html%3B492%3B484)

Dzwonek do drzwi, otwierająca je Agata i przystojniak stojący w ich środku z bukietem czerwonych róż.

F. To dla Ciebie Wiki.
W. Dziękuje, nie trzeba było.
F. Trzeba. Zapraszam na kolację.

Wziął jej rękę pod swoje ramie. Poszli do samochodu. Pomógł jej wsiąść i odjechali do jego domu.

Jak zawsze czekam na Wasze komentarze. Mam nadzieję, że się Wam podoba.

Madzia :)



8 komentarzy:

  1. Matka Falka jednak na coś się przydaje...:) Ale zdziwił mnie fakt, ze Wiktoria się od razu zgodziła, chociaż chce sprawdzić jak on zareaguje na to, ze ona wie, iż on ją kocha. Czekam na kolejne wspaniałe części

    OdpowiedzUsuń
  2. Przepiękne opowiadanie dodaj jutro nexta błagam

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne, kocham twoje opowiadania

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudownie!! Kiedy next?:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dodasz dziś next?

    OdpowiedzUsuń
  6. NEXT!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Dodaj nexta!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!11

    OdpowiedzUsuń
  8. kiedy następna część

    OdpowiedzUsuń