poniedziałek, 7 lipca 2014

Część 12 "Ślub"

Część 12 "Ślub"

Dom FaWi, 10:30

F. Dzień dobry kochanie - Falkowicz pocałował Wiktorię w czubek nosa
W. Mmm cześć kotku
F. Jak się spało?
W. Spało? Masz na myśli te 2 godziny, które raczyłeś mi pozwolić spać?
F. Oj tam oj tam, potraktujmy to jako taką noc przedślubną - znów namiętnie ją pocałował
W. A może zrobimy sobie jeszcze taki, hmmmm, cały dzień przedślubny - uśmiechnęła się do niego
F. Myślę, że to dobry pomysł.

Falkowicz i Wiktoria namiętnie się całowali. W pewnym momencie jednak rozległ się głośny dźwięk, przypominający budzik. Do sypialni FaWi wtargnęła Agata, Wanda i Blanka.

Blanka podeszła do całującej się nadal pary i pociągnęła matkę za nogę.

W. Ej młoda, co ty robisz?
B. No jak to co? Wyjeżdżamy?
W i F. Co?!
WC. Córeczko to bardzo proste. Zgodnie z tradycją naszej rodziny pan młody nie może widzieć przyszłej żony przez 24 godziny przed ślubem bo inaczej to przynosi pecha. Dlatego Cię spakowałyśmy i jedziemy do hotelu rezydentów.
Ag. Dokładnie tak, no już wstawaj wstawaj.
W. Ale muszę się jeszcze umyć i ubrać.
Ag. Ciuchy masz już naszykowane - wskazała na krzesło - prawie się zgubiłam w tej Twojej szafie - dopowiedziała sarkastycznie.
W. No ale to dajcie nam jeszcze 5 minutek.
F. Tyle w zupełności mi wystarczy - spojrzał porozumiewawczo na Wiki
W. 5 minut mamo, wezmę szybki prysznic i jedziemy
WC. Nie! Wstawaj

Bez dodatkowych komentarzy i kłótni Wiktoria została wyciągnięta z łóżka, nakazano jej włożyć ubranie, wzięła kluczyki do auta, wszystko spakowali, i wchodząc do samochodu krzyknęła do narzeczonego stojącego w drzwiach ich domu

W. Kocham Cię do jutra.
F. Ja ciebie też. Tylko mi nie uciekaj!
W. Pa!!
F Pa!!

Samochód Wiki odjechał a Falkowicz wszedł do środka. Rozejrzał się po domu, nie słyszał nigdzie tego głośnego i perlistego śmiechu swojej kobiety, czuł tylko jej zapach. Wszedł do sypialni i ścieląc łózko znalazł jeden długi rudy włos na poduszce.

F. Co ja bym bez Ciebie zrobił? - powiedział sam do siebie uświadamiając sobie jednocześnie, że jego życie bez niej nie ma żadnego sensu.

Hotel rezydentów 18:30

Ag. No dalej Wiki ubieraj się
W. Ale gdzie ty chcesz iść?
Ag. Nie marudź wszystko już jest gotowe. Idziemy na wieczór panieński
W. We dwie?
Ag. Nie. Idzie Blanka, nasze koleżanki Aśka i Daga, no i ty i ja
W. No dobra, ale grzecznie bo jutro wychodzę za mąż.
Ag. Jasne!

Agata zeszła na dół do kuchni gdzie czekał na nią Adam.

Ad. No dobra to ja z Piotrem jadę do Andrzeja.
Ag. Ok, bawcie się dobrze.

19:30, dom FaWi

P. Andrzej ja Ci mówię, porwałeś się z motyką na księżyc.
F. No co ty nie powiesz, myślisz, że Wiki już ma tą przysięgę?
Ad. A ty jesteś pewien, że Wiktoria o tym wie?
F. No pani Marta miała jej powiedzieć.
Ad. To może lepiej jej przypomnieć, bo z tego co wiem to miały raczej dzisiaj inne plany.
F. Jakie plany? Przecież Wiki dzwoniła i mówiła, że zostają w hotelu.
Ad. Agata urządziła wieczór w panieński w klubie także raczej nie zostały. Ja zadzwonię do Agaty.

Ad. No hej Aga.
Ag. ....
Ad Tak słuchaj, możesz się dowiedzieć czy Wiki napisała już przysięgę na jutro?
Ag. ...
Ad. No to znajdzie czas i to zróbcie.
Ag. ....
Ad. No to nie pijcie tylko jeszcze przed striptizem napiszcie tą przysięgę!
Ag. ....
Ad. No to pa pa

F. Striptizem?!!!
Ad. Andrzej spokojnie to normalne na wieczorze panieński, my tez chcieliśmy zatrudnić striptizerki ale Piotr stwierdził, że się strasznie wściekniesz, więc zrezygnowaliśmy.
F. I miał racje. Mam pomysł! W jakim one są klubie?
P. A to jest zły pomysł. Nie damy Ci zrobić striptizu przed Wiki. Jej mama kazała nam Cie pilnować.
F. No bądź że kolega.
P i Ad. NIE!

Klub 20:15

W. Przysięgę?
Ag. Tak podobno wiesz.
W. Cholera pani Marta mi mówiła, ale ja zapomniałam.
Ag. Teraz już się nie wycofamy. Wymyślimy coś jak wrócimy do hotelu.
W. Dobra, to co pijemy?

Nagle w pomieszczeniu zgasło światło, jeden mały reflektor rzucał światło na postać mężczyzny stojącego tyłem do kobiet. Miał na sobie garnitur i kapelusz, a przynajmniej tyle było widać z daleka.

W. Zabije Cię wariatko - powiedziała do Agaty
Ag. Potraktuj to jak mały prezencik przedślubny
W. Małpa!
Ag. Też Cię kocham

Mężczyzna zaczął tańczyć, zrzucił z siebie kapelusz, który powędrował w stronę Wiki. Marynarka, koszula, spodnie, buty skarpetki wszystko powędrowało w siną dal. Mężczyzna obrócił się miał na sobie tylko krawat i bokserki. Podniósł pasek z ziemi, założył go za tył głowy Wiktorii i przyciągnął do siebie.

F. Nie ładnie tak kochanie okłamywać przyszłego męża
W. Andrzej! - pocałowała go namiętnie

Ag. Halo Halo Halo - podeszła do nich szybko - ty jutro wychodzisz za mąż
F. Ona  tym wie
Ag. Andrzej co ty tu robisz. Będziecie mieli pecha
W. My nigdy nie mamy pecha.

Poranek dzień ślubu

W. Dzień dobry pani Marto
PM. Witam, wszystko jest już gotowe.
W. Żadnych problemów?
PM. Żadnych. To jest pan Artur, pani fryzjer, to jest pani Ania makijażystka, pani Kasia manikiurzystka oraz pani Aldonka która pani pomoże wszystkiego teraz dopilnować.
A. Witam. Zaczynamy od Pani Wiktorii. potem druhny czyli pani Agata i Blanka oraz na samym końcu matka panny młodej.
PM. Kwiaty już przywiozłam także wszystko jest na dole. Biorę teraz drugą ekipę i jadę do pana Andrzeja. Do zobaczenia na miejscu.
W. Do zobaczenia.

Godzina 11:30 hotel rezydentów

W. Już czas. Agata boję się.
Ag. Nie mam czego. Kochasz tego faceta i będziesz z nim cholernie szczęśliwa. Będziecie mieli gromadkę dzieci i będziecie mieszkać w tym wielkim domu z szafa jak mój pokój. I obiecuję Ci, że jak Cie skrzywdzi to osobiście nakopie mu do dupy.
W. W zasadzie jedno już mamy.
Ag. No tak Blanka.
W. A no tak, to dwa mamy
Ag. Jesteś w ciąży?
W. Tak, wczoraj po południu kiedy zniknęłam poszłam do Hany i jestem w 3 tygodniu ciąży.
Ag. No nareszcie będę ciocią - przytuliła przyjaciółkę.
W. No to jedziemy.

WC. Córeczko, kocham Cię i zawsze będę przy tobie. A ten maluszek będzie kolejnym oczkiem w mojej głowie.
W. Ja ciebie też kocham mamo. Tylko uwaga wszyscy. Andrzej nie wiem jeszcze nic o dziecku także cicho sza.
Wszyscy: Jasne - odpowiedzieli chórem.

12:15, miejsce ślubu.


Pan młody wraz z drużbami stoi przy krzesłach. Zwraca się do Adama:

F. Masz obrączki?
Ad. Tak niczego nie zapomniałem, wszystko mam nie martw się.
P. Ja też w razie czego nauczyłem się Twojej przysięgi, podpowiem jakby co
F. No to się nazywa profesjonalny świadek.

Wszyscy goście zajęli miejsca. Rozbrzmiała się muzyka, inna niż wszystkie bo nie był to marsz Mendelsona. Była to ich ulubiona piosenka, ta którą zawsze razem słuchali, ta do której tańczyli, ta przy której się kochali pierwszy raz.

(http://eolszak.wrzuta.pl/playlista/100dwTKBNkd/muzyka_slubna) [wysłuchajcie do końca]

W oddali pojawiła się Agata z bukiecikiem róż a zaraz za nią Blanka. Doszły one do swoich miejsc. Nagle pojawiła się Wiktoria z ojcem.

Jaki ja byłem głupi, kiedy chciałem ją utemperować. Przecież tak naprawdę ją kocham. Moje życie bez niej byłoby niczym, dlaczego dopiero teraz to zrozumiałeś idioto. Chociaż lepiej późno niż wcale. 

Wiktoria doszła do Andrzeja, jej ojciec zdjął jej welon do tyłu, pocałował ją w czoło. Wiktoria oddała Agacie bukiet, schwyciła Andrzeja za rękę i podeszła do urzędnika.

U. Pani Wiktorio pani pierwsza.
W. Na początku było źle. Nie mogliśmy na siebie patrzeć, omijaliśmy się szerokim łukiem, dogryzaliśmy sobie. Gdyby ktoś rok temu powiedział mi, że będę brała z Tobą ślub, planowała wspólne życie i zakładała rodzinę, wyśmiałabym go. Teraz jednak wiem, że nie potrafię bez Ciebie żyć. Jesteś moim przyjacielem, ukochanym, jesteś wszystkim co mam. Nie chcę Cię już nigdy zranić. Zawsze będę przy Tobie, nawet jeśli będzie źle, będziemy na siebie wrzeszczeć i się kłócić to i tak będę Cię kochać, bo Tobie oddaje dziś swoje serce, to z tobą chce być, jeść śniadania, kochać się, spać i budzić się.
U. Panie Andrzeju teraz Pan
F. Kiedyś nie zdawałem sobie z tego sprawy. Jednak kiedy za każdym razem wychodzisz z domu a ja nie słyszę twojego głosu i śmiechu czuję się samotny. Kiedy kładę się w koło ciebie wieczorem czuje się bezpiecznie, właściwie, idealnie. Jesteśmy lekarzami, codziennie kogoś kroimy. Zajmuję się różnymi rzeczami, mózgiem, brzuchem, sercem. Wiem jak to wszystko wygląda. Serce jest jednym z najczulszych i najważniejszych organów. Ono bijąc daje życie, moje bije tylko o wyłącznie dla Ciebie. Dlatego dopóki będzie bić moje serce ja będę Cię kochać. Oddaje Ci siebie.
U. Proszę żeby włożył Pan teraz obrączkę na palec pani Wiktorii. Teraz Pani. Proszę o podpis tutaj i tutaj - pokazał palcem na wyznaczone miejsca - świadków również.
F. Kocham Cię bardzo
W. Ja Ciebie też kochanie.
U. Uroczyście ogłaszam, że z mocą danego mi prawa ogłaszam Państwa mężem i żoną. Może Pan pocałować żonę.

Wiktoria i Andrzej namiętnie się całowali. Rozległy się głośne brawa i krzyki: Gorzko gorzko.

20:20, Wesele

Ag. No i jak tam Pani Falkowicz?
W. A nie narzekam - uśmiechnęła się - mogę mieć do cb prośbę?
Ag. Jasne słucham.
W. W limuzynie w bagażniku jest mała torebka możesz mi ją przynieść?
Ag. Ok już idę. A co w niej jest?
W. Buciki dla naszego dziecka. Chce taką miłą niespodziankę zrobić Andrzejowi.
Ag. Dobra już lecę.

15 minut później

Wiktoria siada koło męża z torebeczką w ręce.

W. Mam dla cb mały prezencik ślubny.
F. Hmmm a co to takiego.
W. Sam sprawdź

F. Wiki czy to znaczy, że ty jesteś w ciąży. - spytał wyjmując buciki - ja będę tatą?!
W. Tak jestem w ciąży i tak będziesz tatą.
F. Hura!!! - wydarł się głośno

Cała sala spojrzała na niego z oczekiwaniem

F. Tatą będę!!! - wrzasnął Falkowicz jeszcze raz

Wszyscy składali im gratulacje.

Jak zawsze proszę o komentarze :)




AAAAA i byłabym zapomniała.

Wszystkiego najlepszego dla jednej z moich czytelniczek.

Ruda  Fawiomanka wszystkiego najlepszego :D


Madzia

9 komentarzy:

  1. Świetna część , nie mogę się doczekać następnej :) Kiedy next ?

    OdpowiedzUsuń
  2. właśnie kiedy next napisz i nie każ nam długo czekać proszę młody 123

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki za życzenia ;*
    Cudna część
    Ślub *-*
    I nasz striptizer ;D
    zapraszam- fawi-rudej.blogspot.com
    ~ruda

    OdpowiedzUsuń
  4. Oj striptizer pierwsza klasa..:) A ślubne przysięgi jeszcze lepsze I do tego dochodzi ta niespodzianka Nie mogę się już doczekać następnej części
    Florentyna

    OdpowiedzUsuń
  5. Chciałabym napisać jakiś dłuższy komentarz, ale gdy przeczytałam to opowiadanie po prostu mnie zatkał. Stwierdzę tylko: GENIUSZ.

    OdpowiedzUsuń
  6. kiedy kolejna część opowiadania dłuższego jak można prosić
    młody 123

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy next ? I tym razem daj coś dłuższego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. 22 yr old Structural Engineer Derrick Bicksteth, hailing from Baie-Comeau enjoys watching movies like "Hamlet, Prince of Denmark" and Scrapbooking. Took a trip to Ironbridge Gorge and drives a Mercedes-Benz 300SL. uwielbiam to

    OdpowiedzUsuń