Część 10
Poranek, dom Falkowicza
W. Andrzej wstawaj!
F. Jeszcze 5 minut no
W. Nie ma. Andrzej spóźnimy się do pracy.
F. Ale to twoja wina! Nie dałaś mi w nocy spać. Teraz muszę odpocząć.
W. Ok jak chcesz. Tydzień postu dobrze Ci zrobi.
F. Co!? - Falkowicz podniósł się z łóżka gwałtownie
W. Tydzień postu kochanie, po trzech tygodniach namiętnego seksu, tydzień to nic wielkiego.
F. Wiktoria nie zrobisz mi tego.
W. Andrzej zrobię. Biorę Twój samochód, zamów sobie taksówkę.
F. Mój samochód? Musisz.
W. Andrzej, w Twoim wypadku - wymownie spojrzała na jego członek - samochód nie jest Ci do szpanu potrzebny.
Pocałowała go szybko, wybiegła z domu i pojechała do szpitala.
3 dni później, kawiarenka
Ag. Ile wytrzymał?
W. Jak na razie trzy dni ale jak obiecałam tydzień to będzie tydzień.
Ag. A jak Twoja garderoba?
W. No właśnie nie wiem. Mieszkam z nim już dwa miesiące i nadal nic.
Ag. No cóż. Pamiętasz przecież, że profesor Falkowicz nie rzuca słów na wiatr. Może dostaniesz ją....kiedyś.
W. Haha Agata ty złośliwcu - wytknęła język w stronę koleżanki
Ag. A właściwie ty nie masz operacji?
W. Cholera. Andrzej mnie zabije. PA!
Wiktoria pobiegła do myjni, w której ku jej zaskoczeniu zobaczyła Piotra a nie Andrzeja.
W. Piotr? A ja nie miałam operować z Falkowiczem?
P. Miałaś. Zadzwonił do mnie i poprosił o zastępstwo
W. Powiedział dlaczego
P. Że źle się czuje i chce zostać w domu. Myślałem że wiesz.
W. Nie wiedziałam. Zaraz do Ciebie dojdę. Załatwię tylko jedną sprawę.
P. Dobrze, czekam na bloku.
W. Agata!
Ag. A ty nie operujesz?
W. Mam prośbę. W mojej torebce są klucze do domu Andrzeja. Weź je i pojedź tam dobrze.
Ag. Coś się stało?
W. Andrzej poprosił Piotra o zastępstwo i powiedział że źle się czuje. Jak rano wychodziłam był cały w skowronkach a teraz nagle to. Możesz? Proszę.
Ag. Myślisz że Cie zdradza?
W. Agata nie wiem ok. Pojedź tam i sprawdź. Ja muszę na salę.
Ag. Dobrze, jadę
Wiktoria wróciła na salę a Agata pojechała do domu Falkowicza.
Wychodząc z taksówki Agata zobaczyła czerwone Audi stojące na podjeździe. Tylko nie to, mam nadzieję że się mylę - pomyślała. Nie chciała dać Falkowiczowi prawa kontroli, więc otworzyła drzwi. Weszła do środka i usłyszała jakieś głosy na piętrze. Głosy profesora i jakieś kobiety, która mówiła: musi być wyżej inaczej się nie zmieści. Agata szybkim krokiem zmierzała po schodach na piętro. Usłyszała głośne kobiece: pchaj! Szła dalej. Zmierzała korytarzem dalej, weszła do sypialni i zobaczyła Falkowicza.
F. Agata? Co ty tu robisz?
Ag. Wiktoria mnie przysłała, bo miałeś z nią operować a nie było Cie i się martwiła
F. A dobrze zaraz do niej zadzwonię. Gdzie moje maniery. Poznajcie się. To Dominika Michele - wskazał ręką na szczupła brunetkę - a to doktor Agata Woźnicka.
D. Cześć, Dominika
Ag. Cześć, Agata
F. Dominika zaprojektowała cały ten dom, jej ekipa go zbudowała. Zna go od najmniejszej śrubki. Dlatego poprosiłem ją, żeby zrobiła tą garderobę dla Wiki.
Ag. No to miło z Twojej strony.
F. Właśnie skończyliśmy. Przeleje zaraz pieniądze na Twoje konto.
D. Spoko nie śpieszy się. Ja już muszę lecieć, mam jeszcze klienta o 15.
F. No to do zobaczenia.
D. No Pa. Cześć Agata.
Ag. Cześć.
Kiedy Dominika wyszła Falkowicz podejrzliwie spojrzał na Agatę.
F. Dlaczego przyjechałaś?
Ag. Powiedziałam Ci przecież.
F. Powiedziałaś oficjalną wersję, teraz powiedz mi prawdziwą.
Ag. Oj a dlaczego zakładasz, że są dwie wersje?
F. Bo znam Wiktorię. Gdyby się martwiła zadzwoniłaby, nie wysyłałaby Ciebie. Oboje to wiemy.
Ag. Oj no dobrze. Wiktoria pomyślała, że ją zdradzasz.
F. Co?
Ag. Podobno rano byłeś cały w skowronkach, a potem dowiedziała się że źle się czujesz i nie przyjedziesz. I to akurat w ten dzień kiedy mieliście mieć tą operację, która trwa ponad 8 godzin.
F. Będę musiał z nią porozmawiać. Tymczasem ma do Ciebie prośbę.
Ag. Słucham?
F. Możesz pojechać ze mną na zakupy, chce wypełnić garderobę Wiktorii.
Ag. Jasne, mogę jechać, a wracając zabierzemy jeszcze resztę jej rzeczy z hotelu.
F. Świetny pomysł.
Około godziny 23 Wiktoria podjechała na podjazd. Gdy Andrzej tylko usłyszał tupot obcasów na ścieżce do domu, wyszedł dziewczynie naprzeciw.
F. Cześć kochanie.
W. O hej, jestem padnięta - zdjęła szpilki i płaszcz
F. Biedactwo. Przepraszam, że mnie nie było i nic Ci nie powiedziałem, to miała być niespodzianka, ale nie potrzebnie też wysyłałaś Agatę do domu.
W. A jakby rzeczywiście coś się stało?
F. Dobrze, kochanie przepraszam. Zmęczona jesteś to nie wiem czy masz ochotę jeszcze na tą niespodziankę.
W. No dawaj, zaskocz mnie
Falkowicz wziął dziewczynę na ręce i niósł po schodach do sypialni.
W. Ale kocie, post to post. Żadnego sexu.
F. Proszę pani, ale pani ma kosmate myśli.
Postawił ją przed drzwiami do sypialni, weszła do niej sama.
W. Czy tu nie było szafy? - wskazała na prawą stronę.
F. Nie nie było
W. No nie wmówisz mi że miałam zwidy.
F. Szafę mamy teraz tam - wskazał na drzwi obok tych do łazienki
W. Żartujesz?
F. Nie nie żartuje.
Wiktoria podeszła do drzwi. Otworzyła i jej oczom ukazała się garderoba. Ale nie byle jaka garderoba. Z każdej strony były szafy, w nich wisiały po prawej jej sukienki, bluzki, koszulki, spodnie. Po lewej wisiały koszule, garnitury, koszulki i spodnie Andrzeja. Na przeciwko niej stała szafa w zupełności zapełniona butami, po prawej jej po lewej jego. Na środku stała wyspa z ciemnego drewna, która pasowała do szaf.
Andrzej chwycił w boku dziewczynę i podszedł do wyspy.
F. Mam nadzieję, że Ci się podoba. W szafach masz biżuterię, gumki do włosów, jakieś dziwne rzeczy do malowania, perfumy, apaszki, okulary przeciwsłoneczne, i swojego Ipoda ze słuchawkami.
W. Andrzej to jest piękne. Biżuteria mówisz, tą szafę chce zobaczyć.
F. Proszę bardzo.
Otworzyła ją. Znalazły się w niej wszystkie pierścionki, bransoletki, zegarki, naszyjniki jakie miała.
W. Przywiozłeś moją szafę z hotelu.
F. Owszem, wziąłem wszystko. A płyty masz tam na stojaku przy wieży.
W. Jesteś kochany.
F. W zasadzie to jedna część niespodzianki. druga jeszcze jest.
W. Słucham?
F. Ja wiem, że może garderoba to nie jest odpowiednie miejsce żeby coś takiego robić, ale no cóż chcę żebyś zapamiętała to do końca życia. - ukląkł przed nią, położył ręce na jej biodrach - jesteś jedyną kobietą, która pokochałem. Nigdy wcześniej nie czułem czegoś takiego. Kiedy wiem, że jesteś w naszym domu i na mnie czekach, z chęcią wracam s powrotem z pracy. Kiedy budzę się przy tobie, wiem że tylko ty jesteś w stanie dać mi szczęście. Kiedy patrze na Ciebie to widzę, kobietę z którą chciałbym spędzić resztę życia. - wyjął z kieszeni małe czerwone pudełeczko - Wiktorio, czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?
W. Tak! Oczywiście, że Tak! - powiedziała zapłakana Wiki
F. I jeszcze jedno - wstał i spojrzał jej w oczy - nigdy, przenigdy bym Cię nie zdradził, bo za bardzo Cię kocham
W. Ja też Cię kocham Andrzej
Zatracili się w namiętnym pocałunku, post poszedł w sina dal a narzeczeni wylądowali w łóżku i spędzili w nim upojną noc.
Wiem, że długo mnie nie było. Przepraszam. Poniżej macie pierścionek Wiki :) Mam nadzieję, że się Wam podobała część 10. Czekam na komentarze.
Madzia
Pierścionek Wiki:
kiedy kolejna część tego opowiadania siwy bardzo fajne
OdpowiedzUsuńWoW. Fajne ! Ach ta garderoba i oświadczyny. Postu nie dotrzymali...Czekam na bext
OdpowiedzUsuńJak ja uwielbiam opowiadania o Fawi:)) Twoje tak samo, więc nie mogę się doczekać 11 części
OdpowiedzUsuńFlorentyna
kiedy pojawi się kolejna część siwy
OdpowiedzUsuńnapisz kiedy będzie kolejna część siwy
OdpowiedzUsuńWe wtorek albo czwartek
Usuńczy coś dziś będzie jakaś część opowiadania siwy
OdpowiedzUsuńnapisz kiedy coś się cos pojawi napisz siwy
OdpowiedzUsuńa ty przestałaś już pisać opowiadanie bo nic nie ma napisz konkretnie kiedy będzie siwy
OdpowiedzUsuńMówisz masz :)
UsuńMadzia